Muzeum samo w sobie jest dość sporym obiektem i co dla mnie najciekawsze przedstawia dzieje Londynu chronologicznie.Zaczynając od czasów przed naszą erą przez kolejne stulecia, wojny, plagi kończąc niemalże w latach współczesnych.
Po naszym przybyciu okazało się, że prowadzona jest również płatna wystawa poświęcona Szekspirowi, jednak na udział w niej ani ja ani M. nie mieliśmy specjalnie ochoty.Przejście całej ekspozycji zajęło nam ok 1,5godziny , ale od razu zaznaczam, że nie oglądaliśmy wszystkich dostępnych projekcji i nie korzystaliśmy z zakątków multimedialnych. Podobno zatrzymując się przy każdej z w/w atrakcji zwiedzanie wydłuża się do 2-3 godzin.
Zgodzić muszę się z faktem, iż jest to miejsce mało uczęszczane. W niedzielne popołudnie w tak wielkim mieście mimo wszystko spodziewałam się tłumów, natomiast było raptem ok 100 osób.
Pomimo obaw , że możemy mieć kłopoty z trafieniem do celu okazało się, że wejście do budynku jest bardzo blisko stacji metra Barbican. Nieco mylący jest fakt, że napis z nazwą muzeum znajduje się na jednym z budynków, gdy wejście jest tak naprawdę w wieżyczce ze schodami znajdującej się kilka metrów wcześniej ( od strony Aldersgate St).
Na miejscu znajduje się kilka miejsc w których możemy zjeść lub napić się czegoś ciepłego.Dodatkowo jak w większości tego typu obiektów znajduje się tam sporych rozmiarów sklep z pamiątkami. I jak to zwykle bywa ceny są sporo przesadzone od faktycznej wartości. Niektóre faktycznie bez problemów można powiązać z miastem, inne są z serii tych , które można wpasować w każde z miejsc.Nie mniej jednak karty do gry z motywem Londynu w cenie 5f mogłyby być całkiem przyjemnym prezentem.
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z tego miejsca. Niestety warunki nie sprzyjały dobrej fotografii.
Pozdrawiam
m.
Super! Czekam na więcej takich wpisów! Dobrze tak czasami pozwiedzać mimo niewychodzenia z domu :P
OdpowiedzUsuńTy tu lepiej osobiście przyjedź i pooglądaj ;p
Usuń